W dzisiejszych czasach, gdy transakcje handlowe i szeroko pojmowany obrót gospodarczy jest udziałem większości z nas, coraz częściej stajemy się też wzajemnie wobec siebie wierzycielami i dłużnikami.
Dłużnik to bowiem nie tylko strona umowy pożyczki, ale również osoba, która nie uiściła zapłaty za zleconą usługę, zakupiony towar lub czynsz najmu, jak również ten, kto jest zobowiązany do zapłaty odszkodowania za wyrządzoną szkodę niezależnie od tego, czy powstała ona w drodze czynu niedozwolonego, czy też jest wynikiem nieprawidłowo wykonanego remontu.
Co jednak w przypadku, gdy nasz dłużnik uchyla się od spełnienia świadczenia w postaci zapłaty określonej sumy pieniężnej? Rozwiązań jest kilka, ale wszystkie powinny mieć swój początek w oficjalnym wezwaniu do zapłaty, w którym to pisemnie wzywamy dłużnika do zapłaty określonej sumy pieniężnej, wskazując z jakiego tytułu wynika jego zobowiązanie. Wezwanie powinno ponadto wskazywać na dzień, od kiedy żądanie zapłaty jest wymagalne, oraz pokrótce odnosić się do stosunku zobowiązaniowego (względnie deliktu), na podstawie którego powstał obowiązek zapłaty. W wezwaniu powinna znajdować się ponadto informacja o numerze rachunku bankowego, na który należy dokonać zapłaty oraz zastrzeżenie odnośnie czasu, jaki dajemy dłużnikowi na dobrowolne spełnienie świadczenia przed skierowaniem naszego roszczenia na drogę postępowania sądowego. Pismo obejmujące wezwanie do zapłaty należy wysłać listem poleconym, zachowując potwierdzenie nadania. Wezwanie takie można skierować samodzielnie lub za pośrednictwem profesjonalnego pełnomocnika. Wiele osób decyduje się na drugą opcję, mając na uwadze, iż wezwanie do zapłaty opatrzone w nagłówek kancelarii działa “mobilizująco” na dłużników, którzy dostrzegają wówczas, iż wierzyciel nie da się dłużej zwodzić obietnicami zapłaty.
Może się jednak okazać, iż mimo zastrzeżonego przez nas czasu na dobrowolną zapłatę wyczekiwany przelew nie następuje. Co wówczas? Czego na pewno nie powinniśmy robić – jeśli liczymy na odzyskanie kiedykolwiek naszych pieniędzy – to bezczynnie czekać lub zgadzać się na kolejne odroczenia terminów płatności. Nie tylko bowiem powodujemy w ten sposób przekonanie ze strony dłużnika, iż nigdy nie podejmiemy konkretnych kroków celem egzekucji naszych wierzytelności, ale również (w przypadku większych sum pieniężnych) dajemy dłużnikowi czas na tzw. “ukrycie swojego majątku”, by uniemożliwić nam egzekucję w sytuacji, gdy otrzymamy już prawomocny wyrok w sprawie. Co jednak najistotniejsze, dając się zwodzić dłużnikowi pozwalamy na to, by nasza wierzytelność uległa przedawnieniu, co oznacza, iż w przypadku gdyby nawet sąd uznał, iż nasze roszczenie jest słuszne co do zasady, to podniesienie przez dłużnika zarzutu przedawnienia spowoduje, iż nasze powództwo zostanie oddalone z uwagi na upływ terminu przedawnienia, to jest zbyt długi upływ czasu między momentem, kiedy nasza wierzytelność stała się wymagalna, a dniem, w którym skierowaliśmy sprawę na drogę postępowania sądowego. By zapobiec przedawnieniu należy przerwać jego bieg, co z kolei możemy osiągnąć poprzez: • podjęcie czynności przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju, przedsięwziętej bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zabezpieczenia roszczenia • wszczęcie mediacji • uznanie długu, to jest uzyskanie od dłużnika oświadczenia, iż uznaje on istnienie oraz wysokość roszczenia, które do niego kierujemy (ze względów dowodowych oświadczenie takie powinniśmy uzyskać na piśmie).
Podjęcie czynności przed sądem celem przerwania biegu terminu przedawnienia nie oznacza jednak, iż musimy od razu decydować się na wystąpienie z powództwem o zapłatę. W przypadku zatem, gdy nie jesteśmy jeszcze zdecydowani na prowadzenie docelowego postępowania sądowego o zapłatę przeciwko naszemu dłużnikowi (należy bowiem pamiętać, iż wiąże się ono z koniecznością uiszczenia wpisu sądowego w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu), możemy wystąpić z wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej, który skutecznie przerywa termin biegu przedawnienia. Należy jednak pamiętać, iż po każdym przerwaniu przedawnienia biegnie ono na nowo.
Niewątpliwą zaletą wniosku o zawezwanie do próby ugodowej jest fakt, iż wiąże się on z koniecznością uiszczenia opłaty sądowej jedynie w kwocie 40 zł. Jednakże w przypadku, gdy zawezwany przez nas “dłużnik” nie wyrazi przed sądem zgody na zawarcie ugody w sprawie, sąd nie jest władny do zobowiązania go do zapłaty dochodzonej przez nas kwoty, co z kolei – po ocenie materiału dowodowego – sąd mógłby uczynić w postępowaniu o zapłatę. Co w sytuacji, gdy generalnie nie chcemy prowadzić postępowania sądowego o zapłatę, a jednak chcielibyśmy choćby częściowo odzyskać nasze pieniądze? Okazuje się, iż nie jest to sytuacja bez wyjścia. Na rynku możemy znaleźć bowiem coraz więcej firm skupujących wierzytelności. Możemy zatem za pomocą umowy przelewu wierzytelności (cesja) przenieść prawa z naszej wierzytelności na inny podmiot, zainteresowany jej nabyciem. W wyniku umowy cesji, nabywca wierzytelności wchodzi w nasze prawa wynikające z danej wierzytelności i jest uprawniony do żądania zapłaty bezpośrednio od dłużnika (również na drodze sądowej). Zbywca wierzytelności otrzymuje z kolei ustaloną w umowie cenę zapłaty za jej zbycie.